POZNAWANIE PRAWD PRZYRODY METODĄ EKSPERYMENTU
Na każdym etapie edukacji szkolnej spotykamy się z realizacją zagadnień przyrodniczych metodą wykładu, jednoosobowego pokazu czy też obserwacji. Mało która z osób stara się stworzyć warunki poznawania prawd przyrody metodą samodzielnego eksperymentu uczniowskiego.
Życie to nie oddychanie, to działanie” – pisał już w XVIII w. francuski myśliciel Jan Jakub Rousseau. Na wszystkich przedmiotach moglibyście nauczyć się więcej przez działanie nie przez słowa. Ponieważ dzieci łatwo zapominają to, co same powiedziały, i to, co im powiedziano, ale nie to, co zrobiły lub co im zrobiono. Odczucia są pierwszymi elementami poznania – twierdził.
Mimo zalet, jakie nauczyciele widzą w metodach aktywizujących, w szkołach są one rzadkością. Z raportu Tomasza Piątka, badacza z Centrum Nauki Kopernik, „Doświadczenie (nie)oswojone” * wynika, że najbardziej powszechną jest metoda podająca. Wykorzystywana była ona na 9. z 10. badanych zajęć i zajmowała średnio prawie 20 minut z 45 minutowej lekcji. Po metody aktywizujące nauczyciele sięgali podczas 37,5 proc. obserwowanych lekcji i przeznaczali na nie ok. 5 minut. Doświadczenia wykonywano na co 3. lekcji. Na eksperymenty nauczyciele przeznaczali też najmniej czasu – niecałe 4 minuty.
Według badania zrealizowanego na zlecenie Centrum Nauki Kopernik (przez CBOS) wśród uczestników XVIII Pikniku Naukowego zdecydowana większość pytanych ma lub miała trudności w szkole z przynajmniej z jednym przedmiotem – tylko 15,2 proc. osób nie zgłaszało takiego problemu. Największe trudności sprawiała fizyka, matematyka i chemia.
W trakcie prac nad publikacją Nowa Pracownia Przyrody Dział Ewaluacji i Analiz CNK zlecił obserwację ponad 500 lekcji przyrody w szkołach podstawowych (2014/15 r.).
Tylko podczas około 30 proc. obserwowanych lekcji przeprowadzano doświadczenia, a siedem na dziesięć z nich trwało poniżej 10 minut. Samodzielne eksperymentowanie powinno stać się pełnoprawną metodą konstruowania wiedzy i rozwoju różnych umiejętności uczniów.
Szkoła w XXI wieku musi zaadaptować się do zmian otaczającego świata w sposób rozumny, celowy i twórczy. Sposób uczenia stawiający na aktywną rolę uczniów w doświadczalnym poznawaniu rzeczywistości przyrodniczej może pomóc w rozwoju kompetencji wymaganych przez współczesną cywilizację[1]
Kierując się tą myślą chciałabym małymi krokami zakrzewić wśród uczniów naszej szkoły tych już nawet najmłodszych pasje i chęć poznawania prawd przyrody metodą samodzielnego eksperymentu. Uważam, że poszukiwanie nowych metod jest konieczne: – rzeczywistość zmienia się w szybkim tempie, a sposób uczenia musi dotrzymać jej kroku.
Uczniowie znaczną część wiedzy czerpią z Internetu, bombardowani są informacjami, które nie zawsze potrafią zweryfikować, mają ograniczony kontakt z przyrodą, słabną ich kompetencje społeczne, samodzielność i przedsiębiorczość. A może część tych problemów dałoby się rozwiązać poprzez włączenie w edukację eksperymentów czy metody badawczej?
Niewykluczone, że szukanie odpowiedzi na pytania o otaczający świat przerodzi się w naukową pasję. Ja w swojej pracy zawodowej spotkałam się z uczniem, który poprzez udział
w dodatkowych zajęciach realizowanych w naszej szkole w tzw. szkolnym KMO (Klubie Młodego Odkrywcy) -we współpracy z Centrum Nauki Kopernika rozwinął wielką pasję do nauki chemii
w gimnazjum i kontynuuje w szkole średniej.
Dzięki metodzie badawczej dzieci dostrzegą, że nauka nie jest zamkniętym zbiorem reguł. Nie jest wiedzą raz przekazaną na wykładzie albo przeczytaną z podręcznika.
Artykuł ten stworzyłam w celu obudzenia wśród nauczycieli, rodziców i uczniów potrzeby rozwijania zainteresowań poprzez chęć eksperymentowania, obserwowania zjawisk przyrodniczych w kontakcie z naturą i jak najrzadziej przy użyciu elektroniki.
Wiele ciekawych pomysłów na badanie przyrody metodą eksperymentu można znaleźć na stronie Klubu Młodego Odkrywcy https://www.kmo.org.pl/scenariusze
Edyta Góźdź-Chyc
[1] Prof. dr hab. Łukasz A. Turski „Przewrót Kopernikański „